Nie jestem w tej materii radykałem, ale jednak zasadniczo zgadzam się z regulaminami konkursów fotoreporterskich, które zakładają absolutną zgodność odbitki i utrwalonego zdjęcia z matrycy. Oczywiście nawet na takie zdjęcia, jeśli są cyfrowe, działają różne ulepszacze komputerowe, ale w reporterce chodzi bardziej o to co jest i to co było w kadrze.
Bardziej nurtuje mnie zasadność komputerowego przekształcania samego obrazu. Działania takie są jednak moim zdaniem tylko zabawą. Może i czasami uzyskuje się ciekawe efekty, tylko czy to jest jeszcze fotografia.
Podobnie było chyba i dawniej, w czasach obróbek w ciemni. Wtedy też były techniki do uzyskiwania specjalnych efektów - zaświetlania nieutrwalonych do końca odbitek, odwracanie kolorów itd. Były też konkursy takich "artystycznych" pomysłów.
Obecnie, przy monitorze można preparować dowolnie obraz, a czy efekty są warte pokazywania...?
Nie wiem...
c.d następuje:
Może jednak każdy ma prawo przywiązać pędzel do oślego ogona?!
Poniżej kolor został usunięty komputerowo "po", ale w tym przypadku aby nie przeszkadzał w dostrzeżeniu zabawnego zachowania się tych pięciorga turystów.
Ośli ogon nie jest "świadom" swoich ruchów ani ich przyczyny :) Człowiek zaś... no cóż, może jednak powinien troszkę czuć sie zobowiązany do działań świadomych... Czyli wiedzieć - dlaczego sięga po narzędzie, a jakiego powodu i w jakim celu. Dopiero znając je można próbować rozpoznać, czy zrobił to udatnie. Argumentem (wyjawieniem powodu) można przekonać... Dobre te rodzaje kontemplacji zabytku - samo życie :) O tym, że twórczości potrzebny jest ozdrowieńczy łyk frajdy i zabawy - kiedyś rozmawialiśmy "przy myciu brudnych nóg" - podtrzymuję swoje mniemanie, że koniczne jest schodzenie z koturnów...Choć czasem :)
OdpowiedzUsuńTego się właśnie po Tobie spodziewałem. Czy coś zrobił udanie to widać, argumentując usprawiedliwiamy się, tłumaczymy nie bardzo do wytłumaczenia.
OdpowiedzUsuńCzasami ogon jest do zaakceptowania.
Swoja droga spróbuj i zapamiętaj ruchy - mała szansa na powtórkę.
No właśnie łyk frajdy i zabawy!
...no to się chyba muszę zrobić bardziej "niespodziewana"... tak dla równowagi :)))))) Ale to po łykendzie :) Jadymy nad Wisłę!! Na powidła z buraków ! Trochę się boję -jaką to ma konsystencję? :)))
OdpowiedzUsuńCzy ja aby nie powinnam czegoś wiedzieć? Lękam się i bojam !
OdpowiedzUsuń_________________________________________________________
Co do "oszustw" - B and W zawsze, w mojej ocenie broni się. Ba, czasem nawet bardziej (jak na Twoim Andrzeju zdjęciu) odda cel kliknięcia.
Przeróbek różniastych nie lubię. Nie podobają mi się. To JUŻ nie są zdjęcia.
Fotoreporterka - owszem - raczej bez "obróbki".
OdpowiedzUsuńCo do "zdjęć" - komputer to tylko narzędzie do celowego efektu, pomijając niecelność wielu takich prób. W ciemni również (kiedyś) wykorzystywano "ingerencję" (miejscowe przesłanianie, szablony, maski, podwójne naświetlanie, etc.).
Niektóre powyższe przykłady zdjęć są właśnie tego "narzędzia" jakim jest komputer - złym przykładem.
http://petapixel.com/2012/01/20/haunting-portraits-of-the-homeless/
Te fotografie powstają przy ingerencji komputera i pomijając indywidualne gusta - są najlepszym przykładem Twórczego wykorzystania tego "narzędzia"
pozdro
Obejrzałam zdjęcia bezdomnych z podanego przez Ciebie linka.
UsuńBrrrr. Ciarki mnie przeszły. Może o to szło?
Nadrysowanie, przerysowanie,przeostrzenie - to nic, że nia ma takich słów. Ale może taki styl artysty? Do mnie nie przemawiający? I choć "coś" w tym jest - ja jestem na nie.
I żeby nie było:) nie oceniam. Mam na myśli jeno swój, osobisty odbiór.
pozdrawiam!
Oczywiście subiektywnie można podzielić efekty działań komputerowych na złe i dobre, a przez to celowe i niecelowe. Trzeba jednak przyznać, że są takie zdjęcia w pewnym sensie "oszukane".
UsuńJestem jednak za szukaniem tradycyjnego, interesującego, sposobu pokazywania tematu w fotografii. Inne działania na zdjęciu, choć oczywiście mogą być twórcze, zbyt wykraczają w to co określamy grafiką komputerową.
Co do zdjęć w haunting... Czy takie zdjęcia muszą być na kompach obrabiane? Przecież można na kliszy i w ciemni takie bez kłopotu uzyskać.
pozdrawiam i dzięki za słowa.