piątek, 16 sierpnia 2013

po wyjeździe

Tylko tygodniowy wyjazd, a tyle wrażeń. Nie wiadomo jak się zabrać, od czego zacząć relację. Czy pokazać drogę chronologicznie, czy może wybierać ciekawsze miejsca?
Jednak będzie wyrywkowo, dłużyzny nudzą, a o historii  można doczytać się w innych miejscach.

Cmentarz Łyczakowski mieliśmy odwiedzić we wtorek pod koniec dnia. Nie wyszło bo za długo zeszło nam na starówce, a i sił zabrakło. Pojedziemy następnego dna od rana, przynajmniej taki był plan. Zanim jednak dotarliśmy na miejsce, nasz przewodnik teraz zwany "Zieloną Budką", zaciągnął nas na dworzec główny oraz przed pomnik Jana Kilińskiego w Parku Stryjskim.


We Lwowie plany są często korygowane, bo miasto jest rozkopane. Jadąc objazdami,  po drodze do obranego celu,  nie wiadomo co się trafi,! Omijać ważne miejsce zatem nie sposób.
Na Łyczaków dotarliśmy jak zwykle klucząc, no i oczywiście nie główną bramą, tylko od tyłu, bezpłatną, prosto do Orląt.












Antek Petrykiewicz jest najmłodszym polskim żołnierzem odznaczonym orderem Virtuti Militari, zginął w obronie Lwowa przed Ukraińcami.

Kwatera Orląt nie jest niestety oryginalna, gdyż sowieci w 1971 zburzyli ją kilofami i rozjechali cmentarz czołgami . /opis / . 
Nie da się tutaj przebywać bez wzruszeń. Człowiek uświadamia sobie czym dla tych młodych ludzi była Ojczyzna, patriotyzm, Polska. 
Na ironię nasza "specjalna" droga od tyłu miała jeszcze jeden walor - omijała pobudowany dla przeciwwagi przez Ukraińców, u samego wejścia do Kwatery Orląt, pomnik Strzelców Siczowych, z którymi Polacy walczyli w 1919r. Nota bene pod nim pochowani są między innymi żołnierze niemieckiej dywizji SS Galizien składającej się z Ukraińców, która brała udział w tłumieniu powstania warszawskiego.

Po Kwaterze Orląt przeszliśmy do poszukiwań pochówków Powstańców Styczniowych i Listopadowych.





3 komentarze:

  1. masz talent do ciekawego przedstawiania rzeczywistości ... mówię o wszystkich postach lwowskich...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym talentem to chyba nie do końca,
      raczej po prostu widzę po swojemu, podobnie jak Ty.
      Czasami ogląd innych nas zaskakuje.

      Oto obraz.... nie "eto prosta rysunok!"

      Usuń
  2. chyba się z tym zgadzam po całości

    OdpowiedzUsuń